muzyka elektroniczna, el-muzykamoog

Mike Oldfield - The Songs of Distant Earth

Mike Oldfield

The Songs of Distant Earth

rok wydania: 1994

Tak naprawdę „The Songs of Distant Earth" to swoista kolaboracja z legandarną postacią świata SF Arthurem C. Clarke. Oldfield zauroczony jego książką z 1957 roku pod tym właśnie tytułem chciał stworzyć opartą na niej muzyczną wizję. Pojechał do pisarza i podarował mu „Tubular Bells II". Clarke zachwycony tą muzyką uznał że może dać wolną rękę Oldfieldowi w interpretacji tekstu i nie wtrącał się w proces twórczy muzyka. Oldfield wykorzystał carte blanche i potraktował książkę luźno jako bazę do swych wizji. Stąd zupełnie odmienny, nielinearny ciąg muzycznej narracji niż w np. „War Of The Worlds" Jeff'a Wayne'a. Oldfield układa ją w luźno dobrane tematy, wynikające z doznań wyniesionych z lektury książki a nie będących jej streszczeniem. A te zostały dodatkowo rozwinięte o kwestie wizualne. Krążek jest innowacyjny gdyż płytę wydano w technologii CD-ROM i zawiera idee Oldfielda przeniesione na ekran w specjalnej technologii graficznej, prezentującej rendederowaną podróż po mieście przyszłości olbrzymim statkiem kosmicznym. Warto dodać, że video klip do „Let There Be Light" reżyserował Howard Greenhalgh znany z niesamowitej techniki montażu zdjęć filmowych z grafikami komputerowymi. Niestety graficzne impresje dostępne jest tylko dla posiadaczy MAC-ów. Oba projekty, graficzny i muzyczny były tworzone jednocześnie pod nadzorem Oldfielda, który uważał że uzyskał brzmienia w najbardziej wizualnym wymiarze w dotychczasowej twórczości. Oldfield przyznawał ze jest fanem komputerów i gier na PC, stad na krążku znalazła się też nieskomplikowana gra.
Oldfield odrzucił tradycyjne dla siebie klimaty czym zaskoczył przyzwyczajonych do kombinacji folku i art rocka fanów. Duży nacisk położył głównie na atmosferę wytworzoną keyboardami i zaśpiewami charakterystycznymi dla ...new age! Ten melanż miał na celu wydobycie nastroju jaki powinien towarzyszyć skojarzeniom z tematyką SF, która nie powinna brzmieć zbyt ziemsko. Stapia więc elementy muzyczne z całego świata ze swymi własnymi idiomatycznymi brzmieniami i stylami.
Album koncepcyjny jest u Oldfielda nowością: sam twierdził że np."Tubular Bells" jest tylko samokontynuującą się muzyczną suitą a nie albumem z konceptem. Forma miała służyć stworzeniu eposu o micie połączenia natury, technologii, nauki w jedność.
W aranżacjach i stylu nacisk położono na dźwięki i syntetyczne sample połączone płynnie z plemiennymi śpiewami i muzyką dance. Nuży jednak podstawowy mankament tej muzyki, liczne wariacje tych samych tematów, czyli autocytowanie (Choćby „Let There Be Light" powtarzany w „Oceanii" czy „Ascension"). Każdy utwór jest doskonały technicznie. Najciekawsze są solówki gitarowe, partie syntezatorowe i muzyka Ethno-World przefiltrowana przez elektronikę w stylu Enigmy ( wiele w tej płycie mocno zbliżonych do Cretu utworów np. „Hibernaculum") . Zwraca moją uwagę także bardzo bogata paleta sampli, którą można by obdarzyć jeszcze kilka płyt. Utwory są łatwe w odbiorze i bardzo melodyjne. Relaksacyjna jakość tej płyty sprawia słuchaczowi dużą przyjemność. Biorąc pod uwagę konotacje z New Age wydaje się być bardziej intensywna, dynamiczna i różnorodna niż typowe NA. Zamiast gitary, która gdy się pojawia jest bardzo subtelna, mamy przewagę wokalnych harmonii a keyboardy generalnie używane są do prowadzenia podkładów niż jako instrumenty wiodące.
Moje ulubione kawałki to „Let There Be Light" gdzie Oldfield miesza swój standard brzmienia gitary z unikalnym obrazowaniem widoku kosmosu. Czytelna, piękna w swej prostocie solówka otoczona ciekawą aranżacją złożoną z sampli głosów i delikatnej syntezatorowej poświaty. Mocne oparcie uzyskuje w rytmie wybijanym na instrumentach perkusyjnych. Melodia wsparta zostaje przez zmieniające się głosy - wysoki męski, chór i niewinny dziecięcy. Wyjaśnia się też pochodzenie tytułu. Słychać wpleciony głos Billa Andersa czytającego na pokładzie Apollo 8 z księgi Genesis „i bóg rzekł niech się stanie światłość". Banalnymi środkami Oldfield uzyskuje niebanalny klimat. „Supernova" wytraca prędkość poprzedniego utworu oddając się pięknym spowolnionym pasażom, z ciekawym potraktowaniem smyczków, przy końcu nabiera mocy, pojawiają się generowane elektronicznie piękne zaśpiewy by w eksplodować w „Magellanie" niczym ...supernova. Syntezatory najwięcej zaś do pokazania mają według mnie w zjawiskowej melodii „The Shining Ones", kruchej i subtelnej kompozycji.(8.25/10)

All tracks Written, Produced and Engineered by Mike Oldfield
Assistant Engineers: Gregg Jackman, Steve MacMillan, Tom Newman
Technical Engineer: Richard Barrie
Additional Programming: Eric Cadieux
Additional Rhytmn Loops: Mark Rutherford, Sugar 'J'
Pandit Dinesh - Tablas
Molly Oldfield - Keyboards
Cori Josias, vocals
Ella Harper, vocals;
David Nickless, vocals
Roame, vocals
Members of Verulam Consort, vocals;
Tallis Scholars, vocals
Extracts from:
Bill Anders quoting from The Book Of Genesis aboard Apollo 8, whilst orbiting the Moon, christmas 1968, with fellow astronauts James Lovell and Frank Borman.
Saami chant - (Ofelas-theme) composed and performed by Nils-Aslak Valkeapaa, for Ofelas (Pathfinder) Film.
Mike Joseph - Self hypnosis tape
Vahine Taihara - Tubuai Choir

1.In The Beginning 1:24
2. Let There Be Light 4:52
3. Supernova 3:29
4. Magellan 4:41
5. First Landing 1:16
6. Oceania 3:27
7. Only Time Will Tell 4:19
8. Prayer For The Earth 2:10
9. Lament For Atlantis 2:44
10. The Chamber 1:49
11. Hibernaculum 3:32
12. Tubular World 3:23
13. The Shining Ones 2:59
14. Crystal Clear 5:42
15. The Sunken Forest 2:39
16. Ascension 5:48
17. A New Beginning 1:33



spawngamer

« powrót